
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W Roku Świętego Jubileuszu 2025 zapraszam serdecznie Wszystkich, którzy pragną podczas Parafialnej Nocnej Drogi Krzyżowej rozważać mękę i śmierć naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Już 4 kwietnia, w piątek po Mszy Świętej o godz. 21:00 ruszymy w drogę jako pielgrzymi nadziei, aby zanurzyć naszą codzienność, Ojczyznę i świat cały w najświętszych ranach Boskiego Mistrza. Pragniemy naszą modlitwą oraz wysiłkiem oddać Bogu cześć, przepraszać Go i wynagrodzić za popełnione grzechy, nasze i innych.
Zachęcam do sformułowania bardzo konkretnych intencji, które podejmiemy i poniesiemy, idąc po śladach męki naszego Zbawiciela. Zabierzmy również intencje innych osób, które prosiły nas o modlitwę oraz tych, którzy nas modlitwą wspierają.
Zachęcam, aby każdy z nas wziął ze sobą domowy krzyż. Naszą Parafialną Nocną Drogę Krzyżową chcemy przejść w skupieniu i w ciszy, idąc indywidualnie bądź w małych grupkach. Słowo Boże podpowiada nam: „Dlatego wyprowadzam Cię na pustynię i chcę mówić do Twego serca” (por. Oz 2, 16). Ważne jest zatem, abyśmy mieli świadomość obecności pozostałych uczestników, którzy będą szli obok nas oraz tych, którzy w tym czasie jednocząc się z nami, będą modlić się w kościele przed Najświętszym Sakramentem.
Podczas drogi każdy z nas idzie w swoim tempie, tak jak mu na to siły pozwalają. Warto zaplanować przerwy na odpoczynek dla wzmocnienia i pokrzepienia się. Warto również mieć ze sobą termos z czymś ciepłym do picia. Należy także zatroszczyć się o właściwe ubranie i sprawdzone, wygodne, rozchodzone już buty. Noc może być chłodna, a nawet przenikliwie zimna, może również padać deszcz.
Dobre przygotowanie pozwoli nam skupić się na tym, co podczas tej drogi będzie najistotniejsze. Warto zaopatrzyć się w elementy odblaskowe naszego stroju. Z innych rzeczy, na pewno przyda się latarka. Sprawdzają się w takich warunkach czołówki. Dobrze mieć ze sobą telefon i powerbank. W miarę możliwości bądźmy w kontakcie z kimś z bliskich, kto w każdej chwili, w razie potrzeby, będzie mógł nam pomóc. Parafialna Nocna Droga Krzyżowa to czas duchowego i fizycznego zmagania. Nie lękajmy się tego trudu!
Na zakończenie pątniczej drogi spotkamy się w sobotę 5 kwietnia o godzinie 6:00 na Mszy Świętej w naszym kościele.
ks. Ronald Kasowski
Plan
4 kwietnia (piątek) godz. 21:00 – Msza Święta, po której ruszamy na Nocną Drogę Krzyżową
Czas na pokonanie ok. 33 km i dotarcie do 14 stacji (ok. 7 godz.)
5 kwietnia (sobota) godz. 6:00 – Msza Święta na zakończenie pątniczej drogi
Adoracja Najświętszego Sakramentu
od zakończenia Mszy Świętej o godz. 21:00 do Mszy Świętej o godz. 6:00
Trasa i rozważania
Poniżej w poszczególnych zakładkach znajdują się kolejno nasze stacje. W części TRASA mamy opis, jak dojść do danej stacji. Można jednak kliknąć w link – w miejsce z adresem (np. w Cmentarz parafialny w Pyrach ul. Farbiarska), aby prowadziła nas do wyznaczonego miejsca aplikacja GoogleMaps. W części ROZWAŻANIE możemy skorzystać z odtwarzacza i wysłuchać nagrania rozważania lub je samodzielnie przeczytać.
Cmentarz parafialny w Pyrach
ul. Farbiarska (kliknij, aby poprowadziło Cię GoogleMaps)
Z naszego kościoła do cmentarza w Pyrach (trasa ok. 900 m, czas ok. 11 min). Od kościoła w kierunku Warszawy, następnie w lewo w ul. Łagiewnicką do ul. Farbiarskiej. Przez główną bramę cmentarza prosto do kwatery wojennej – Groby Ofiar II Wojny Światowej.
ROZWAŻANIE
Stacja I
Pan Jezus na śmierć skazany
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jest poranek. Kończy się proces. Brak dowodów winy Jezusa, a wyrok został już wydany. Barabasz uwolniony, a Piłat umył ręce. Jezus zbolały, słyszy jeszcze jak tłum krzyczy: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj Go! Krew Jego na nas i nasze dzieci!”. Nie jest to bezimienny tłum. Są tam ci, których uzdrawiał, którzy przychodzili słuchać Go, gdy nauczał. Tyle znajomych twarzy i nikt się do Niego nie przyznaje. Nikt nie staje w Jego obronie!
Jezus znów jest sam, jak w nocy, gdy w Ogrodzie Oliwnym wiedział, że ta chwila Męki jest blisko i prosił uczniów, aby czuwali. A oni posnęli. Gdzie są teraz? Uciekli ze strachu, opuścili swojego Mistrza!? Pamięta wciąż te słowa: „Ojcze nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie” i zdziwienie, i ten moment, gdy otarł ręką spocone czoło, a dłoń była czerwona od krwi. „Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”.
Niech się wypełni Twoja wola Panie w życiu każdego mężczyzny opuszczonego kiedyś przez ojca, jak Izaak, syn Abrahama – wielkiego ojca, który rzadko bywał w domu. Ileż to dzieci wielkich rodziców, dowiaduje się o ich wielkości od innych, bo rodzice są w domu nieobecni lub nie mają dla nich czasu. Ucz nas dobry Jezu, Ty, który z pokorą przyjmujesz niesprawiedliwy wyrok, ucz nas, że brak czasu, ciągły pośpiech, kierat codzienności, zabieganie tylko wokół własnych spraw jest brakiem miłości! Każdy dom, każdy z nas potrzebuje miłości. Warto jednak pamiętać o tym, że brak czasu, czy uwagi rodziców nie jest dla nas wyrokiem. Dobry Jezu ucz mężczyzn – którzy mają brać odpowiedzialność za swoje żony, za dzieci, za rodzinę, za współpracowników – że brak miłości ojca, prowadzi do poczucia osierocenia. Jednak brak ludzkiego wsparcia nie musi przekreślać naszego życia. Zranieni w dzieciństwie, nie muszą ranić innych. Pomóż, o Jezu, by idąc tą drogą krzyżową za Tobą, każdy mógł poczuć i posmakować, że jest kochany i umiłowany. Ile różnych niszczących nas wyroków słyszymy w życiu i tylko z Tobą, Jezu, możemy iść dalej.
Jadąc do porodu z drugim dzieciątkiem, nuciłam w zbolałym sercu pieśń: „Och Jezu strwożony, przed Męką zmęczony, kielich gorzkiej Męki z Ojca Twego ręki ochotnie przyjmujesz, za nas ofiarujesz”. Byłam tak zmęczona i zalękniona o los mojego dzieciątka. Pytałam Boga: „Czy przeżyję?” Dwa tygodnie przed terminem rozwiązania pani doktor powiedziała mi, że macica może się bezobjawowo rozejść. Zapytałam: „Co to znaczy?”. „Pęknąć – powiedziała – bo pierwsza pani córeczka urodziła się przez cesarskie cięcie”. A więc życie tego dzieciątka, które noszę pod sercem jest zagrożone?
Przed laty moja mama usłyszała wyrok lekarza, który tłumaczył jej, że nie czuje ruchów dziecka, bo ciąża obumiera. „Ma Pani już jedno dziecko, ma pani dla kogo żyć” – tłumaczył, namawiając do aborcji. „Mam dwoje dzieci. To, które każe mi pan zabić też jest moim dzieckiem” – odpowiedziała mama. I razem z tatą ratowali moje zagrożone życie, wbrew zaleceniom lekarzy, by ciążę usunąć.
Przy tej stacji módlmy się w szczególny sposób za wszystkie dzieci nienarodzone i zagrożone pod sercem matki. Módlmy się za kobiety w stanie błogosławionym, aby czuły się błogosławione, otoczone troską, miłością i zrozumieniem. Módlmy się za mężczyzn, szczególnie tych, którzy nie dojrzeli do ojcostwa. Za tych, którzy boją się przyjąć bezbronne dzieciątko i mają zamiar skazać je na śmierć. Prośmy dla nich o łaskę oprzytomnienia i opamiętania, o miłość i odwagę, aby stanęli w obronie życia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół św. Zofii Barat
ul. Taneczna 65
Z cmentarza w Pyrach do kościoła św. Zofii Barat (trasa ok. 3,5 km, czas ok. 40 min). Z cmentarza prosto w kierunku ul. Jeziorki. Następnie w prawo i w lewo w ul. Kujawiaka (droga polna między polami) do ul. Krasnowolskiej. Dalej ul. Krasnowolską do końca i skręt w lewo w ul. Taneczną do kościoła.
ROZWAŻANIE
Stacja II
Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jezus pochyla się, by dźwignąć krzyż. Ciężka, drewniana belka, wsunięta na ramiona, natychmiast docisnęła cały bark i plecy. Przygniotła Go swym ciężarem. Pochylony Jezus, dźwignął się i rusza w drogę. Idę za nim, tyle już lat, dźwigając swój krzyż.
„On dla niej, ona dla niego mają być drogą do świętości” – tak myślałam o moim małżeństwie rozeznając powołanie. Wierzyłam, że gdy przyjdą chwile trudne – choroba, rozczarowanie – będziemy wtedy razem, on dla mnie, ja dla niego. A krzyż przyszedł nieoczekiwanie, wcześnie – nieuleczalna choroba dziecka. Lekarz zapytał, czy nie potrzebuje pomocy psychologa? „Nie, dziękuję – powiedziałam – pójdę do spowiedzi, mam swojego spowiednika”. Ojciec dziecka nie pojawił się nawet w szpitalu, był w pracy. I tak przyjęłam krzyż choroby córki na swoje ramiona, aż po dzień, gdy kolejny lekarz, już po latach, powiedział do mojej dorastającej wtedy już córki: „Stres jest nieodłączną częścią życia osób ambitnych, on będzie nasilał objawy choroby, ale masz mieć marzenia i je spełniać, a my jesteśmy od tego, by tobie pomóc”. Męża i ojca wtedy też tam nie było, ale Ty byłeś i jesteś, Panie Jezu, i każdego dnia na nowo bierzesz krzyż na swoje ramiona. Dziękuję za to, że idziesz ze mną tą drogą krzyżową już ponad 30 lat i wciąż dźwigasz krzyż, za mnie i za niego.
Ile takich historii znasz, Panie Jezu, i niesiesz krzyż za nas na Golgotę. Ile małżeństw, w których to mąż przejmuje obowiązki żony, troszcząc się także o wychowanie dzieci, o leczenie żony, wiedząc, że jej choroba jest nieuleczalna i będzie postępować. Bierze krzyż na swoje ramiona codziennie, gdy żonę trzeba umyć, przebrać, umówić rehabilitację, zrobić zakupy, zadbać o porządek w domu. Wielu widzi jej cierpienie, bo to jest krzyż, który ona dźwiga, jako matka, która dała życie, a nie może sama się dzieckiem zająć, bo to ona potrzebuje pomocy w najprostszych życiowych czynnościach.
Ilu ojców potrafi dostosować plan swojej pracy zdalnej do potrzeb rodziny, bo żona zmienia właśnie pracę, a do tego zaczęła studia i trzeba razem dźwignąć zwykłe domowe obowiązki. Ty widzisz, Jezu, jak idziemy za Tobą, biorąc każdego dnia na nowo ten nasz krzyż, skrojony na naszą miarę, choć tak często wydaje się za duży i za ciężki.
Przy tej stacji módlmy się w sposób szczególny za wszystkie małżeństwa, zwłaszcza za te, które przeżywają trudne chwile i nie mają z kim porozmawiać, za te, w których tylko jednej stronie zależy, a druga pozostaje obojętna, zatrzymuje się na poziomie własnej wygody. Módlmy się też za ludzi przygotowujących się do Sakramentu Małżeństwa i za młode małżeństwa zaczynające wspólną drogę, aby budowali „dom życia wiecznego”, aby nigdy nie odkładali miłości na później, aby potrafili żyć tu i teraz, obdarowując się wzajemnie dzień po dniu, w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, w zmęczeniu, pośpiechu i w natłoku zadań, z których trzeba wybrać te najważniejsze – aby pamiętali, że mamy jedni drugich brzemiona nosić, że on dla niej, ona dla niego mają być drogą do świętości.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół Wniebowzięcia Pańskiego
al. KEN 101
Od kościoła św. Zofii Barat do kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego (trasa ok. 2 km, czas ok. 30 min). Od kościoła do ul. Poleczki w prawo w ul. Samsonowską. Następnie w lewo ul. Puławska do rozjazdu za stają paliw „Circle K” i na drugą stronę Puławskiej. Następnie w lewo ul. Puławską i w prawo do ul. Jar. Dalej w prawo do ul. Romera. Następnie w lewo do Parku im. Jana Pawła II. Przez Park do Pasażu Ursynowskiego i do kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego.
ROZWAŻANIE
Stacja III
Pan Jezus upada pod krzyżem
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Ile bólu musiał Ci sprawić, mój Jezu, ten upadek pod ciężarem krzyża. Byłeś już wyczerpany na początku drogi, ale szedłeś, chcąc wypełnić wolę Ojca. Z trudem dźwigasz się, Panie Jezu, podnosisz krzyż, aby iść dalej. Patrzysz w oczy zgromadzonych ludzi, szukasz znajomych twarzy. Mógłbyś każdego zawołać po imieniu. Może dostrzegłeś tę kobietę, która stoi nieopodal w ciemnej sukni, okryła głowę chustą, jakby chciała, żeby nikt jej nie rozpoznał. Cierpiała kiedyś przez wiele lat na krwotok i szukała Ciebie, gdy dowiedziała się, że masz moc uzdrowić ją z cierpienia. Przez tyle lat mówili jej, że choroba jest nieuleczalna, więc chciała dotknąć się choć Twojego płaszcza. Ufała, że tyle wystarczy, byś wrócił jej upragnione zdrowie. Czemu teraz trzyma się z daleka, nie podejdzie? A tam dalej z tyłu zobaczyłeś człowieka, który dzięki Tobie odzyskał wzrok. Przed laty był niewidomy, ale dowiedział się, którędy będziesz przechodził, gdy szedłeś nauczając wraz z uczniami. Wołał Cię głośno: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”. Podszedłeś do niego, zapytałeś: „Co chcesz, abym Ci uczynił?”. I uzdrowiłeś go. Dlaczego teraz zachowuje się jak nieznajomy? Mówił wtedy, że nigdy Ci tego nie zapomni.
Jezu miłosierny, tak bolesny jest Twój upadek, a ile bólu sprawia Ci nasze milczenie, oddalenie, jakbyśmy bali się do Ciebie przyznać. Ile razy powtarzam na modlitwie: „Bądź wola Twoja”, a potem uginam się pod ciężarem krzyża i upadam, tak jak Ty teraz. Ucz mnie, Jezu, proszę powstawać z moich upadków bolesnych. Ucz mnie przebaczać, gdy tylko brat mój przyjdzie i powie, że szczerze żałuje. Ucz słuchać i patrzeć z miłością, tak jak Ty patrzysz na człowieka, który przeprasza za popełnione grzech i błędy. Ucz mnie pokory, abym dostrzegał moją małość i omylność. Ucz cierpliwości, szczególnie wtedy, kiedy zmagam się z cierpieniem lub czuję się jak w matni, bo postanawiam poprawę, chcę czynić dobro, ale zderzam się z rzeczywistością, w której jakaś urażona duma, pycha przesłaniają wzrok i brakuje poczucia, że wyrządzone krzywdy trzeba naprawić.
Przy tej stacji módlmy się szczególnie za ludzi młodych i ich rodziców, wychowawców, nauczycieli, aby mieli odwagę powstawać z upadków, aby nikt nikogo nie przekreślał. Aby starsi pamiętali swoje doświadczenia i potrafili uszanować młodych, tak jak kiedyś sami chcieli, aby ich szanowano. Aby nie udawali bezbłędnych i nieomylnych, lecz dawali przykład, jak podnosić się z upadków. Aby pouczając robili to z wyczuciem, nie raniąc. Spraw, Panie Jezu, aby młodzi chcieli słuchać pouczeń, napomnień, by nie traktowali życiowych wskazówek jak zamachu na wolność osobistą. By brali odpowiedzialność za swoje czyny, nie byli obojętni, ale dostrzegali innych, którzy również upadają i potrzebują pomocy.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół św. Tomasza Apostoła
ul. Dereniowa 12
Od kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego do kościoła św. Tomasza Apostoła (trasa ok. 2 km, czas ok. 30 min). Od kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego w prawo al. KEN do ul. Indiry Gandhi w lewo do ul. Dereniowej 12.
ROZWAŻANIE
Stacja IV
Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Ledwie Jezus zdołał podźwignąć się z upadku, a już poczuł jak drzewo krzyża dociska Go do ziemi. Wiedział, że chce iść dalej, ale brakuje Mu siły. Wtem na poboczu drogi zobaczył Maryję, swoją kochającą Matkę. Ich spojrzenia spotkały się na krótką chwilę. Jakże chciała Mu ulżyć. Oto Jej umiłowany Syn kroczy drogą z krzyżem na ramionach, jak złoczyńca. On, który uzdrawiał chorych, przywracał wzrok niewidomym, nauczał o miłości nieprzyjaciół. Tyle lat dbała o Niego, wiedząc, że kiedyś nadejdzie ten moment, gdy serce Jej miecz przeniknie. Otuliła Go spojrzeniem pełnym miłości, dodając sił do dalszej drogi. Jezus, mimo bólu, odwzajemnił to spojrzenie tak, by czuła całą Jego miłość. Mogę się uczyć od Ciebie, Panie Jezu.
Módlmy się przy tej stacji szczególnie za nasze mamy. Przepraszam Cię mamo, mamusiu, mamuniu za wszystkie cierpienia, których czasem nieumyślnie byłem przyczyną, za wszystkie te sytuacje, gdy nie dość doceniałem Twój trud i troskę. Przepraszam za to, że może nie umiałem zrozumieć problemów, które przeżywałaś, że nie potrafiłem okazać Ci zrozumienia i pomocy. Co więcej, nie miałem dość pokory, by ustąpić, gdy prosiłaś, by zrobić coś inaczej, tak jak Ty chciałaś. Dziękuję Ci za dar życia, za Twoje poświęcenie i heroiczną miłość, za to, że nie wahałaś się ryzykować swojego życia, bym ja mógł żyć. Kocham Cię i zawsze będę Cię kochać.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół Ofiarowania Pańskiego
ul. Braci Stryjeńskich 21
Od kościoła św. Tomasza do kościoła Ofiarowania Pańskiego (trasa ok. 1,3 km, czas ok. 17 min). Od kościoła ul. Dereniową do ronda skrzyżowania z ul. Filipiny Płaskowickiej. Prosto w ul. Braci Stryjeńskich do kościoła.
ROZWAŻANIE
Stacja V
Szymon Cyrenejczyk pomaga Panu Jezusowi nieść krzyż
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jezus jest coraz bardziej zmęczony. Tłum naciska ze wszystkich stron. Krzyż dotkliwie wrzyna się w ramiona. Żołdacy, chcąc przyspieszyć kroku, zatrzymują wracającego z pola Szymona i przymuszają go, by pomógł Jezusowi nieść krzyż.
Nieoczekiwane spotkanie z krzyżem. Kto spotka krzyż, spotka Chrystusa. W całej drodze krzyżowej to zaledwie mały fragment, ale Jezus przyjmuje z łagodnością tę wymuszoną pomoc, a potem znów idzie dalej, sam dźwigając krzyż.
Przy tej stacji módlmy się za chorych, cierpiących, przebywających w szpitalach, hospicjach, przygotowujących się do operacji, za ich bliskich, którzy się nimi opiekują, za osoby starsze, niepełnosprawne i za wszystkich, którzy im pomagają.
Czasem słyszy się smutną prawdę o rodzinie, w której żadne z pięcioro dorosłych dzieci nie może zapewnić opieki swojej mamie. „Pani Mama żyje, bo ma panią” – powiedziała kiedyś doktor do pewnej kobiety. A jak mogę dziękować za to, co dostałam od rodziców – za życie, za wiarę i za miłość? Tak jak Szymon, tylko przez krótką chwilę mogę pomóc, mogę być blisko, patrzeć w te ukochane oczy i podtrzymywać dłonie, kiedy drżą.
Spraw, Panie Jezu, bym nigdy nie odsuwał się od krzyża, przymnóż wiary, pomnóż moją cierpliwość. Podtrzymaj proszę moje ręce, gdy przesadzam mamę z łóżka na wózek, a potem wieczorem, gdy powtarzam tę czynność. Dodawaj siły, by jak palce na paciorkach różańca przesuwały się porcje jedzenia, które łyżeczką podaję mamie, pilnując, żeby się nie zakrztusiła. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za jej cierpliwość, za każdy uśmiech i słowo. Za to, że mogę przy Niej być i wspierać. Kiedyś pomyślałam, że robiąc to wszystko z miłości i z pragnienia serca, wypełniam też wolę taty, który będąc jeszcze w pełni sił, czując się dobrze, zdążył poprosić zanim niespodziewanie odszedł: „Tylko pamiętaj nigdy, przenigdy nie oddaj mamuni do żadnego domu opieki, do domu starców”.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół św. Ojca Pio
ul. Rybałtów 25
Od kościoła Ofiarowania Pańskiego do kościoła św. Ojca Pio (trasa ok. 1,1 km, czas ok. 15 min). Od kościoła w prawo ul. Braci Stryjeńskich, prosto do ul. Rybałtów 25.
ROZWAŻANIE
Stacja VI
Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jest gorąco, to już prawie południe. Korona cierniowa kaleczy skronie i pot spływa w żywe, otwarte rany. Obie dłonie Jezusa podtrzymują belkę krzyża, by nie zsuwała się z ramion. Jakaś kobieta, stojąc w tłumie, wpatrując się w pełną bólu i cierpienia twarz Pana Jezusa, nagle sięga po swoją chustę i jednym, szybkim ruchem podbiega, by delikatnie otrzeć zbolałe czoło, policzki i brodę. Chce przynieść ulgę Jezusowi. Nie myśli, że może spotkać ją kara za to, że podchodzi do skazańca. Jezus docenia ten gest miłości. Wynagradza jej miłość pozostawiając na chuście odbicie swojego skrwawionego Najświętszego Oblicza.
Znajoma powiedziała mi kiedyś: „gdy dzwoni do Ciebie dziecko, zawsze miej dla niego czas!”. Ile raz w pośpiechu nie dostrzegamy znaków, które dają nam bliscy, albo nie potrafimy zatrzymać się, bo praca nie może poczekać, albo załatwiamy coś bardzo ważnego, a ta chwila już nie wróci. Potrzeba czasem tak niewiele. Nie trzeba zadawać żadnych pytań. Wystarczy wziąć chustę i być blisko.
Przy tej stacji módlmy się szczególnie za osoby zranione, załamane, przeżywające życiowy kryzys – może z powodu choroby, rozwodu, samotności, rozpadu małżeństwa czy też po śmierci kogoś bardzo bliskiego. Módlmy się za osoby z ich otoczenia, aby zawsze miały czas, odwagę i wrażliwość, by wysłuchać, być blisko i pomóc.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół bł. Władysława z Gielniowa, Patrona Warszawy,
ul. Przy Bażantarni 3
Od kościoła św. Ojca Pio do kościoła bł. Władysława z Gielniowa (trasa ok. 2 km, czas 25 min). Od kościoła św. Ojca Pio w prawo w ul. Wąwozową do al. KEN w lewo do ul. Przy Bażantarni w prawo do kościoła bł. Władysława z Gielniowa.
ROZWAŻANIE
Stacja VII
Pan Jezus upada po raz drugi
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Po wyjściu poza mury miasta, żołdacy chcieli przyspieszyć kroku, ale oto nagle Jezus upada po raz drugi. Umęczone ciało, zbolałe serce Jezusa słabnie. Winy całego świata, grzechy moje i twoje czynią krzyż niewyobrażalnie ciężkim. Jak mocno umiłowałeś nas, Panie Jezu, że podjąłeś tej męki trud. Dla mnie i całego świata, dla naszego odkupienia. Nikt nie podchodzi do Ciebie, by Cię podnieść i dźwignąć, aby pomóc Ci wstać. Znów jesteś sam, mimo, że otacza Cię tłum.
Czemu jesteśmy tak zastraszeni, że nie mamy odwagi być sobą, podejść i przyznać się do Ciebie i to tak głośno, żeby wszyscy słyszeli? W cichości serca przytulam się do Ciebie, Jezu, a Ty wspierasz się o drzewo, które jest znakiem hańby. Jednak przez Twoją świętą mękę stało się znakiem zwycięstwa i nadziei. Z mocą mówisz do nas: „Odwagi, nie lękajcie się”.
Ile razy, jak św. Piotr, zapieramy się Ciebie, Jezu w czasie rozmów, w pracy. Gdy milcząco potakujemy, żeby nie narazić się na śmieszność. Gdy ktoś radzi, żeby dziadka po udarze oddać, bo przecież musisz mieć czas na zajęcia z dziećmi, na wakacje. Jak nasza Ojczyzna ma być Bogiem silna, gdy my tak słabi jesteśmy? Przy tej stacji módlmy się szczególnie w intencji naszej Ojczyzny, abyśmy z Bożą pomocą dźwigali się z upadku przez pracę, dawanie świadectwa oraz wierność sobie, Jezusowi i Ewangelii. Módlmy się, abyśmy nie byli obojętni, bo tym, co do zła jest konieczne, jest bezczynność ludzi dobrych.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół bł. Edmunda Bojanowskiego
ul. Kokosowa 12
Od kościoła bł. Władysława z Gielniowa do kościoła bł. Edmunda Bojanowskiego (trasa ok. 2,1 km, czas ok. 25 min). Od kościoła bł. Władysława z Gielniowa w prawo w ul. Przy Bażantarni do ul. Jana Rosoła w lewo. Do skrzyżowania ul. Rosoła z ul. Adama Branieckiego w prawo. Następnie w lewo w ul. Nowoursynowską i po około 100 metrach w prawo w ul. Kokosową.
ROZWAŻANIE
Stacja VIII
Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jezu umiłowany, oto dopiero co z trudem dźwigałeś się z bolesnego upadku. Nie było nikogo, kto podtrzymałby krzyż, podał rękę, aby łatwiej było Ci wstać. Ale gdy tylko ruszyłeś w drogę, zobaczyłeś kilka niewiast opłakujących Twoją mękę. Zatrzymałeś się, by je pocieszyć. „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad synami swoimi”.
Tyle łatwych i szybkich sposobów na szczęście podsuwa nam świat. Bądź człowiekiem sukcesu, liczy się pieniądz, masz prawo żyć, cieszyć się i używać, przecież uczciwie na to zapracowałeś. „Ludzie mówią, że czas to pieniądz, a ja Wam powiadam, że czas to miłość. Macie spalać się jak świeca, by w waszym świetle ktoś mógł dostrzec, co naprawdę jest ważne”. Jakże zupełnie inna perspektywa szczęścia otwiera się na gruncie wiary: „Ja przyszedłem, aby owce miały życie i miały je w obfitości”, więc nie zgadzaj się, by iść na łatwiznę. Nie pozwól, by ktoś decydował za ciebie, czego i kiedy mają uczyć się Twoje dzieci. Bądź solą i światłem, w pełni zaangażowanym w tym świecie.
Przy tej stacji módlmy się szczególnie za kapłanów, biskupów i osoby życia konsekrowanego o obfitość darów Ducha Świętego, aby skupiając się na trosce o wiernych i poszukujących Boga, troszczyli się też nieustannie o swój własny rozwój duchowy i intelektualny. By wciąż byli gotowi wypływać na głębię. Abyśmy ponieśli dziedzictwo Chrystusa i pamiętali, że Kościół to my. Abyśmy potrafili swoim życiem dawać świadectwo miłości.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Świątynia Opatrzności Bożej
ul. Prymasa Augusta Hlonda 1
Od kościoła bł. Edmunda Bojanowskiego do Świątyni Opatrzności Bożej (trasa ok. 1,4 km, czas ok. 17 min). Wychodząc od kościoła skręcamy w prawo w ul. Orszady, następnie prosto i skręcamy w prawo do ul. Kardynała Augusta Hlonda Prymasa. Wchodzimy przed Świątynię Opatrzności Bożej.
ROZWAŻANIE
Stacja IX
Pan Jezus upada po raz trzeci
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Na szczyt Golgoty brakuje kilku kroków. Tłum idzie coraz wolniej. Nagle zatrzymuje się, bo Jezus upada po raz trzeci. Omdlałe ramiona, zbolałe nogi, Jezus jest wyczerpany. Patrzył jeszcze na twarze idących w tłumie ludzi. Może szukał ciebie lub mnie. Może chciał jeszcze powiedzieć, że nas kocha i dlatego doszedł tak daleko. Dźwiga się, by iść dalej, na samą górę. Czuję jak patrzy mi w oczy. Czym są nasze upadki, tęsknoty, krzyże?
W szkole rodzenia uczą, że gdy skurcze są już bardzo silne i bolesne to znaczy, że dziecko niedługo się narodzi. Ile kobiet chciałoby odczuć ten silny ból, wziąć w ramiona swoje ukochane dzieciątko, tulić i karmić. Dzielić radość narodzin z mężem i ojcem dziecka. Podać to najdroższe maleństwo do przytulenia. Jakie słowa wypowiedzą rozpacz, gdy dziecko pozostaje nieruchome, bo traci życie zanim może przyjść na świat, albo gdy odchodzi ledwie przytulone po kilkunastu minutach życia.
Przy tej stacji módlmy się szczególnie za dzieci utracone i za ich rodziców. Daj, Panie Jezu, siłę tym, którym nie było dane patrzeć, jak ich dziecko rośnie, wyciąga ręce. Daj poczuć bliskość, szczególnie każdej mamie. Ty jeden, Panie Jezu, wiesz, jak bolesny jest ten upadek, a dusza cała pragnie odejść wraz z utraconym dzieckiem.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół św. Anny w Wilanowie
ul. Kolegiacka 1
Od Świątyni Opatrzności Bożej do kościoła św. Anny w Wilanowie (trasa ok. 1,9 km, czas ok. 23 min). Ruszamy od Świątyni Opatrzności Bożej w prawo około 100 m ul. Prymasa Augusta Hlonda do ul. Klimczaka. Następnie ul. Klimczaka do ul. Przyczółkowskiej w lewo. Dalej w lewo w ul. Cendrowskiego i za chwilę w ul. Stanisława Kostki Potockiego i za około 100 m jesteśmy na wprost kościoła św. Anny w Wilanowie.
ROZWAŻANIE
Stacja X
Pan Jezus z szat obnażony
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jezu umiłowany, oto dotarłeś, aż na szczyt Kalwarii. Patrzysz na niebo i na słońce, które zaczyna się chylić ku zachodowi. Cały zbolały, ale wciąż pełen miłości, wybaczasz wszystkie grzechy. Chcą podać Ci wino z żółcią, aby zmniejszyć ból krzyżowania, ale odmawiasz, zachowując wolność Miłości. Zdejmują z Ciebie Twoje szaty, odrywając je boleśnie z zaschniętych ran. Odsłaniają opuchnięte pręgi od uderzeń w czasie biczowania. Jezu mój, chciałabym tulić, całować i opatrywać Twoje rany.
Patrzę jak rzucają losy o Twoją tunikę. Szydzą i śmieją się zadowoleni. A Ty, Jezu, mówisz spękanymi z bólu ustami: „Szukaj jedynie chwały Bożej, a kochając wszystkich, nie przejmuj się, gdy inni Cię nie rozumieją”.
Przy tej stacji módlmy się szczególnie za ludzi nauki, nauczycieli akademickich, za twórców kultury, pisarzy, dziennikarzy, reżyserów, aktorów, artystów scen, by wytrwale poszukiwali prawdy i potrafili jej bronić bardziej niż własnego prestiżu i sławy. Módlmy się, aby spotykali na swojej drodze ludzi, gotowych stanąć w obronie Chrystusa, świadomych odbiorców, gotowych bronić wyznawanych wartości.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół św. Elżbiety w Powsinie, Sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej
ul. Przyczółkowska 29
Od kościoła św. Anny w Wilanowie do kościoła św. Elżbiety w Powsinie (trasa ok. 5,1 km, czas ok. 70 min). Od kościoła św. Anny w kierunku Powsina w lewo w ul. Stanisława Kostki Potockiego do ul. Zygmunta Vogla. Następnie w ul. Koralową, aż do ul. Uprawnej. Następnie w prawo i wzdłuż ul. Przyczółkowej do skrzyżowania z ul. Europejską. Dalej należy przejść na drugą stronę ul. Przyczółkowej i idąc deptakiem pieszo-rowerowym, aż za stację paliw BP (krótki odcinek około 150 m ul. Łukasza Drewny). Następnie należy przejść na drugą stronę ul. Przyczółkowej wejść do Powsina i prosto do kościoła św. Elżbiety.
ROZWAŻANIE
Stacja XI
Pan Jezus przybity do krzyża
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
„To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech”. O Jezu najmiłosierniejszy, otwierasz z krzyża szeroko ramiona, żeby mnie przytulić. Zbolały szepczesz: „Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią” Miłość doprowadziła Cię na krzyż i nawet z jego wysokości nie przestajesz kochać. Daj mi proszę siłę, bym w chwilach cierpienia nie wyrzekał się miłości. Kiedy boli, bądź blisko. Ucz jak ofiarować cierpienie i łączyć je z Twoją męką dla zbawienia dusz.
Niech Twoja Miłość umacnia mnie w dobrym, bym nigdy się nie ugiął, nie poddał. Żebym zawsze umiał stawać przy Tobie i bronić Twojej obecności w pracy, w szkole, na uczelni, w szpitalu. Dodawaj nam siły, o Jezu, bym Twojej męki nie przyjmowali daremnie, bym nie był letni, ale gorący.
Przy tej stacji módlmy się szczególnie za osoby sprawujące władzę wszędzie tam, gdzie podejmowane są decyzje, mające wpływ na kształt naszego życia gospodarczego i społecznego, by szanowały nasz chrześcijańską tożsamość i prawo do wyznawania wartości. „Każde spojrzenie na Krzyż, niech niepokojem zagości, bo wszystko w życiu to nic, wobec tak wielkiej Miłości”.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Miejsce katastrofy lotu 5055 samolotu Ił 62M Kościuszko
Las Kabacki
Od kościoła św. Elżbiety do miejsca katastrofy lotu 5055 samolotu Ił 62M (trasa ok. 4,7 km, czas ok. 60 min). Od kościoła w lewo w ul. Ptysiową. Następnie w lewo w ul. Przekorną przez ul. Przyczółkową do ronda z ul. Gąsek i po około 150 m w Las Kabacki ścieżką do miejsca Pomnik Ofiar Lotu 5055.
ROZWAŻANIE
Stacja XII
Pan Jezus na krzyżu umiera
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Wykonało się. Jeszcze zdążył przygarnąć dobrego łotra, obiecując mu: „Dziś będziesz ze mną w raju”. Zdążył przekazać swój Testament z Krzyża, mówiąc: „Oto syn Twój”, a następnie: „Oto Matka Twoja”. Staję więc przy Tobie Maryjo, Matko Bolesna i dopiero teraz rozumiem, co czujesz. Stoisz, dzielna, najdzielniejsza z matek. Nie krzyczysz. Jak Ty dajesz radę, Maryjo?
Przytulam się do Ciebie, a Ty kładziesz dłoń na moim ramieniu. Nagle Maryja przyciska mnie mocniej, ściska moją dłoń, bo niebo pokryło się chmurami i ściemnia się gwałtownie, a Jezus woła w bólu: „Eli, Eli, lamma sabachtani?”. Aż z boku ktoś jak echo powtarza: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?”. Maryja drży cała, ale nadal tuli mnie mocno. Ściska moją rękę, gdy ziemia pogrąża się w ciemnościach. A Jezus woła: „Ojcze w Twoje ręce oddaję ducha Mojego”.
Przy tej stacji módlmy się o powołania kapłańskie, o utrzymanie i umocnienie powołań, o nowe powołania do życia zakonnego oraz o gorliwość i wierność powołaniu dla tych, którzy wybrali drogę życia konsekrowanego. Módlmy się, by nigdy nie brakło kapłanów. By nigdy nie brakowało sióstr, które ciągle na nowo odczytywałyby charyzmat swoich zgromadzeń, trwając wiernie przy Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym. Módlmy się też za formatorów w seminariach duchownych oraz za przełożonych, aby przede wszystkim potrafili kochać i nigdy nie byli przyczyną zgorszenia, aby ufnie powierzali Maryi swoją drogę i tych, którzy zostali im powierzeni.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Miejsce upamiętnienia Ofiar II Wojny Światowej
Las Kabacki
Od Pomnika Ofiar Lotu 5055 do miejsca upamiętnienia Ofiar II Wojny Światowej (trasa ok. 1 km, czas ok. 17 min). Miejsca uświęconego krwią Polaków poległych za wolność ojczyzny.
ROZWAŻANIE
Stacja XIII
Pan Jezus zdjęty z krzyża i oddany Maryi swej Matce
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Czy są słowa, którymi można wyrazić Twój ból, Maryjo? Oto Syn Twój umiłowany wypełnił wolę Ojca. Robi się późno. Piłat, który dziś rano umywał ręce, mówiąc, że nie jest winien krwi tego Sprawiedliwego, wydał teraz pozwolenie, by pochować Jezusa.
Ty, Maryjo, pragniesz tylko jednego: chcesz wziąć w ramiona swojego jedynego Syna i przytulić Go. Siadam nieopodal krzyża, czując, że słabnę. Patrzę na Jezusa i na Ciebie, Maryjo. Oczy Twoje cały czas wpatrzone są w Niego, jakbyś nie czuła zmęczenia. Jesteś cała przy Nim. Nasze spojrzenia, znów na chwilę spotykają się i czuję ogrom Twojej miłości, Maryjo. Jakbyś chciała powiedzieć kolejny raz i nadać tym słowom szczególną moc: „Tak. Pamiętam, co Jezus powiedział z wysokości krzyża. Będę Waszą Matką, skoro mój Syn tak chce. On nie zostawił Was sierotami”. Maryjo, chcę jak dziecko zawołać: „Nie opuszczaj mnie, pozostań przy mnie. Twoja bliskość, Maryjo, to moja siła. Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”.
Przy tej stacji módlmy się we własnych intencjach. Pomóż, proszę Cię Maryjo, rozeznać, co jest mi dziś najbardziej potrzebne, bym mógł wiernie jak Ty, iść dalej za Jezusem, bym mógł z miłością służyć Mu w tych wszystkich miejscach, do których zostałem posłany. Przyjmij, proszę Maryjo, moje pełne czułości spojrzenie i dotyk dłoni, i wszystkie intencje, które mam w sercu, a których może nie potrafię do końca wypowiedzieć, nawet tu przed Tobą. Zanieś je przed Oblicze Boga Najwyższego i pozostań przy mnie.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Pyrach
ul. Puławska 434
Od Pomnika Ofiar II Wojny Światowej do kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła w Pyrach (trasa ok. 2,5 km, czas ok. 40 min). Od Pomnika ścieżką w kierunku północnym następnie w lewo w kierunku zachodnim do ul. 6 Sierpnia. Dalej prosto do ul. Puławskiej i do kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła.
ROZWAŻANIE
Stacja XIV
Jezus złożony do grobu
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Zbliżało się żydowskie święto Paschy, trzeba więc było złożyć Ciało Jezusa w grobie. Zawinięto Go w chusty i już nie mogła Maryja dłużej tulić umiłowanego Syna. Jest już zupełnie ciemno, zapadła noc. Maryja wie, że za chwilę zatoczą duży kamień. Jakże pełna bólu odchodzi od grobu. Jan podtrzymuje Ją, by nie upadła. Nie mówi nic, zachowuje wszystko w swoim sercu. Stoję tuż obok i modlę się.
Jezu wierny do końca, wiedziałeś, że Maryja też będzie cierpiała razem z Tobą. „Wykupiłeś nas nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale swoją drogocenną krwią, męką i śmiercią na krzyżu”. Pomóż mi, Jezu, w godzinach próby nie iść za tym, co głosi świat, za moimi zachciankami, za tym, co łatwe i wygodne. Pomóż mi nieustannie pracować nad sobą. Pomóż, bym pozostał Tobie wierny, bym zawsze ufał Tobie, nawet, gdy nie rozumiem tego, co mnie spotyka, gdy wydaje mi się, że to koniec, że nie dam rady.
Znajoma lekarka, która ma zawsze czas dla pacjentów i bardzo wnikliwie stara się poznać historię choroby, zanim postawi diagnozę i rozpocznie leczenie, patrzy na portret swojej mamy. Kiedyś powiedziała: „Muszę być dobra tak jak ona, bym poszła do nieba, bym mogła ją jeszcze spotkać”.
Przy tej stacji módlmy się za dusze w czyśćcu cierpiące, za naszych bliskich zmarłych, za tych, którym obiecywaliśmy modlitwę, za wszystkich, którzy wyświadczyli nam coś dobrego, za rodziców, kapłanów, nauczycieli, sąsiadów. Módlmy się też na koniec za nas samych, byśmy ufnie szli dalej, prosząc dobrego Boga: „Połóż mnie jak pieczęć na Twoim sercu, jak pieczęć na Twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość”. Pomóż mi, Panie, nie zepsuć niczego z tego, co mi powierzono. Pomóż dochować wierności i zawsze wybierać Ciebie. „To nic, że czas przemija, miłość nie ustanie”. Jezu ufam Tobie! Jezu ufam Tobie! Jezu ufam Tobie!
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Materiały do pobrania i oglądania
Poniżej znajduje się Przewodnik, który można pobrać i wydrukować
Przewodnik Parafialna Nocna Droga Krzyżowa (2025) – pobierz